Przedwyborcze żale
Ciągle kłótnie i niesnaski,
a gdzież życia tego blaski.
Właśnie nad tym zaduma,
siedzi sowa już od rana.
W ten zadumę tę przerywa,
kruk co w sercu żal swój skrywa.
Wybacz ufnym wzrokiem zerka,
prośba, to może niewielka,
lecz zrozumieć chciałbym, szczerze
mówię, gdyż ja w prawdę wierzę.
Na niej chciałbym świat budować,
z tego nie chcę rezygnować.
Wiesz te kłótnie, ciągłe spory,
wiem co powiesz, to wybory.
Kandyduję, lecz niewiele obiecuję,
tylko tyle, iż spróbuję.
Prawdę, pracę swoją ofiaruję,
więc dlaczego smutek czuję.
Ta niepewność, serce w trwodze,
co napotkam na swej drodze.
Dobro chciałbym w życiu czynić.
Czy można mnie za to winić?
Wielu z tych co kandydują,
piękną przyszłość obiecują.
Czy to jeszcze jest możliwe?
Czy po prostu sprawiedliwe?
Spójrz na lisa w rządzie siedzi,
co obiecał on gawiedzi.
Głód i bieda to nas czeka,
kto silniejszy, ten ucieka.
A tu walczyć, walczyć trzeba,
wokół bieda, tylko bieda.
Ze złem walka nie jest łatwa,
wie to nawet leśna dziatwa.
Ona również wierzy w to,
iż to dobroć, zniszczy zło.
Porzuć lęki, odrzuć smutki
złu, ja wróżę, żywot krótki.
Małgorzata Karolewska
www.WierszeGosi.pl
Wstecz
Do góry