W szponach terroru
W szponach terroru


Matka nie tuli już syna,
on wśród tysięcy ciał.
Ręką terroru sięgnięty
choć żyć, jak każdy chciał.

Przeciw ludzkości zbrodnia
sięgnęła po żniwa łan.
Matka nie tuli już syna,
lecz on nie został sam.

W pamięci naszej na zawsze
utkwi tragedii tej plon.
Matka nie tuli syna
a winni wśród ludzi są.

Wieżowce z betonu runęły,
tragedii kurz uniósł woń.
Matka nie tuli już syna,
on jest zbroczony krwią.

Świat się połączył w bólu,
potoki łez zmyły kurz.
Matka nie tuli już syna,
gdyż on nie wróci już..

W hołdzie ofiarom zamachu terrorystycznego w Ameryce.




Małgorzata Karolewska
www.WierszeGosi.pl

Wstecz Wstecz   Do Gory Do góry