Już od niepamiętnych lat,
co miesiąc był inny brat.
Zawsze ich dwunastu było,
to się wcale nie zmieniło.
Chcę żebyście ich poznali
i już zawsze rozróżniali.
Styczeń
Zawsze robię pierwszy krok,
gdyż ja rozpoczynam rok.
Żegnam grudzień, witam luty
zawsze noszę ciepłe buty.
Luty
Wodę zmieniam w gruby lód,
dobrze wiecie to nie cud.
Śniegiem sypnę, aż po pas,
niech to nie przestraszy was.
Marzec
Mówią, że kapryśny jestem
mróz ze śniegiem daję z gestem.
Lecz gdy humor dopisuje,
ciepła, słońca nie żałuję.
Kwiecień
Ja ogrzewam słońcem sad,
żeby rozkwitł szybko kwiat.
Ledwie sad rozbłyśnie kwiatem,
wy witacie się z mym bratem.
Maj
Śpiewem ptaki mnie witają,
kwiaty płatki mi rzucają.
Niebo czasem wstęgą złotą
wtóruje armatnim grzmotom.
Czerwiec
Gdy kosze truskawek noszę,
to tym samym wam donoszę,
że czas ruszyć na spotkanie
i wakacji powitanie.
Lipiec
Na złociste łany zbóż,
na tysiące pięknych róż.
Na pachnący lipy kwiat,
promień słońca niesie wiatr.
Sierpień
Gdy kombajnów praca wre,
jesień blisko- każdy wie.
Kukurydzy plon dojrzewa,
żółty listek zdobi drzewa.
Wrzesień
Po porannej chodzę rosie,
przy pachnącym leśnym wrzosie.
Tu spotykam lato, jesień.
Czy już wiecie? Jestem wrzesień.
Październik
Tysiące barw złocistych lśni
a ja kosz grzybów daję ci.
Ty w pięknych barwach chcesz się skryć
a ja cię chwytam w pajęczą nić.
Listopad
Jak już sama nazwa głosi,
liść już opadł wiatr go nosi.
Pośród deszczu, ciemnej chmury,
liści złotych nosi góry.
Grudzień
Na wysmukłe nagie drzewa,
tam gdzie ptak już dziś nie śpiewa.
Pośród szarych pól błotnistych,
spada biały puch gwieździsty.
&
Szczęśliwego nowego roku.&
Inscenizacja