Wyścig
Przyozdobił okolicę tysiącem barw wrzesień,
aż zmęczony pod dębem usiadł sobie w lesie.
Wtem borowik przemierzając tę leśną krainę,
ogłasza wszem i wobec niezwykłą nowinę.
Nawołuje i zachęca do wyścigu panie,
obiecując, iż królową jedna z nich zostanie.
Wnet zjawiły się piękne i zadbane panie,
gąski, kurki, pieczarki, opieńki i kanie.
Pokłonił się uśmiechając zalotnie borowik,
aż z wrażenia wesolutko zagwizdał słowik.
Zabrzmiały trąby, więc wyścig rozpoczęty,
tylko bęben dziwny, jakiś taki nadęty.
Wrzeszczy na opieńki, że chude jak patyki,
jednakże nikt nie zważa na jego okrzyki.
Biegną ramię w ramię opieńka obok kani,
wtem trąca ją, uderza i okrutnie rani.
Kania chwieje się, upada, opieńka niestety,
jako pierwsza teraz zmierza już do mety .
Kania leży, ominęła ją już grupa biegaczek,
tylko mała kurka, zatrzymała się i płacze.
Pochyliła się nad kanią, opatruje jej rany,
bieg zakończony, lecz werdykt nieznany.
Jednak już po chwili, ogłoszono wieść nową,
iż to kurka została wybrana królową.
Małgorzata Karolewska
www.WierszeGosi.pl
Wstecz
Do góry