Mini Wierszyki II
Rzeczka
Szum! To rzeczka z czymże się boryka,
wypływając z koryta, do sadu przemyka.
Rozjuszona wpada w przepiękny zakątek
i szarżując jak drapieżca sieje nieporządek.
Przepędza chrabąszcze, roztrzaskuje wrota
i przykrywa peleryną ze świeżego błota.
Krzyk, potężny chaos, rzeka chyżo czmycha.
Czy zmierza do morza? Czy w zaułku czyha?
Sukces
Trwoży się abażur, jego los się waży,
gdyż żarówka żądna sławy, jak żar rani, parzy.
Angażujesz moc potężną! Rządzą prawa rynku,
nic nie zmieni, nie pomoże chęć dobrych uczynków.
Bezlitosny świat sukcesu, on ze słabych drwi,
to przed nimi bez wahania zamknie każde drzwi.
PS. Nieraz gorzki smak porażki pozna każdy z nas,
gdy w dążeniu do sukcesu serce zmieni w głaz.
Podróżnik
Ogórek zielony wszakże wbrew naturze
umiłował, rzecz przedziwna dalekie podróże.
Przemierzył kraje Europy, Afryki i Azji
i nie jest to wcale wytwór mojej fantazji.
Wataha
Grabieżców hałastra, żarłocznych hien wataha
pustoszy stada, zwycięzca się nie waha.
Harmider, chaos zwierzyna chyżo czmycha,
jednakże w chaszczach tam hiena również czyha.
W bezmiarze zachłanności horda hien podąża
wraz z gromadą wyżłów, w walce się pogrąża.
Ohydnych grabieżców strach serce przenika,
nad złem dobro zwycięża, przed nim zło umyka.
Zemsta
Pogrążony w ciemności, lecz rządny wrażeń,
nietoperz przemierza lochów korytarze.
To strażnik mroku, echo mu wtóruje,
dzierżąc włócznię zemsty, wcale nie próżnuje.
Śladem szczura zmierza, w sercu sukces czuje,
tam gdzie zemsta, jednakże samotność triumfuje.
Marzenie
Darząc sójkę miłością, struś próbuje mową
zauroczyć wybrankę, ważąc każde słowo.
Przeobraża jej życie w świat cudownych zdarzeń
żal, że wszystko pozostaje w sferze sójki marzeń.
Burza
Grzmot burzy, trwożąca wichru mowa
morza wzburzonego, ku górze biegną słowa.
Deszcz im wtóruje, to wcale nie jest drwina.
Spójrz, jak drży wierzba, buk i jarzębina.
Potężny grzmot, po czym w milczeniu trwasz,
blask słońca już tęczy rozpromienia twarz.
W tej barwie kwiatów, w jej blasku wszystko lśni,
po burzy piękne, spokojne kroczą dni.
Próżność
Orzeł na łów rusza, wznosi dziób do góry,
pióra srożąc,potężny oręż dzierży- pazury.
Król przestworzy, drapieżca, nie grzesząc skromnością,
wciąż się sobą zachwyca, przesiąknięty próżnością.
W podziw wpada, więc porzucił pomysł już o łowach,
hołd składając próżności, wielbi siebie w słowach.
Sen
Prószy śnieżek, prószy, a bóbr bieży żwawo
na ratunek żabie, nie w pogoni za sławą.
Walcząc z chartem potężnym, ku zwycięstwu brnie,
szkoda tylko, że to wszystko dzieje się we śnie.
Kłótnia
Nierozważne, lecz poróżnił znów się jeż z jeżyną,
nie żałował jej słów gorzkich, przesiąkniętych drwiną.
Kożuch z igieł mam jak pancerz, ty aż mówić szkoda,
oręż z igieł moc potężna i jeszcze wygoda.
To przechwałki kożuch z igieł, mój jest wszakże z kwiatu,
ty tkwisz w norze, a ja z dumą pokazuję się światu.
Mysz
Stróż nie tchórz, lecz nic nie wskóra,
mysz odważnie, dając nura,
pośród zboża żółte łany
swoich rządów wdraża plany.
Bez wahania pożera zboża świeży kłos,
nie próżnuje i kocur, już taki ich los.
Trafiła kosa na kamień, mysz tylko odrzekła
i chyżo pośród zbóż rzędy uciekła.
Wróbel
Przygadywał wróbel sójce, iż nie grzeszy mądrością,
nie żałował słów pogardy, stwierdzam to z przykrością.
Sójka wszystkich obdarzała dziecięcą ufnością,
teraz milczy, cios za ciosem, przyjmując z godnością.
PS. Głupiec słowem szarżuje, o szacunku marzy,
mędrzec mówi, lecz z szacunku każde słowo waży.
Kocur
Łże zuchwały kocur, rzecz to niesłychana,
historyjka wszakże hojnie w słowa przybrana.
Bohater perfekcjonista, kłamiąc się nie waha,
nie trwoży go nawet groźnych hien wataha.
Podążam odważnie, tam gdzie hiena czyha,
spójrz, jak nasz bohater przed chartem czmycha.
Osobiście kłamstwa sympatią nie darzę,
proponuję, aby kocur został bajkopisarzem.
Strużka
Deszczyk rześki, rzęsisty i już wąska strużka,
wpada z żołędziami dżdżownicy do łóżka.
Miażdżona przez strumień oraz roślin pędy,
żegluje dżdżownica pośród jarzyn rzędy.
Strużka dalej ścieżynką do rzeki pomyka
i w wzburzonej wodzie niczym wróżka znika.
Żółw
Chichocze królik zuchwale, iż żółw niedołężny,
ociężały, bezradny chociaż pancerz potężny.
Widok żałosny przerywa nagle hiena,
w zębach dzierży królika, jak z horroru scena.
Żółw do nóg jej się rzuca, hałas przeraźliwy,
skowycząc hiena czmycha. O losie sprawiedliwy!
Wyobraźnia
Papuga słowami żonglując, tym orężem poetów,
przebiegle do celu zmierza, dzierżąc kufer sekretów.
Obelżywą mową chór przepiórek drażni,
na szczęście, to tylko wytwór jej wyobraźni.
Pasożyt
Źródłem siły i humoru charta,
nie uwierzysz jest ta mała pchła uparta,
co żeruje i zuchwale przeobraża
świat harmonii w ten chaosu o stu twarzach.
Próżno szukać, pchła umilkła w nocy mroku,
to pasożyt, skąd u psa tęsknota w oku.
Kłamstwo
Odważnie bez wahania, własnym oczom nie wierzę,
nie wpuści, drżyj bestio, stróż dobytku strzeże.
Hienie kłamstwo, jednakże jako oręż posłuży,
w oskarżeniach pogrąża, oj źle psu to wróży.
Nie zwycięży prawda, dopóty hiena łże,
póki kłamstwem szarżuje, prawdę kryjąc na dnie.
Trwoży się hieny szczenię, gdy widzi krzywdę psa,
przez łzy do serca matki za prawdą sięga dna.
Promyk nadziei
Drzewa spróchniały pień ponury,
wpatrzony w niebo ponad chmury.
Marzy, wciąż wierząc niestrudzenie,
iż niczym skrzydła rozłożyste dłonie
uniesie z wichrem, a żar słońca, krzyk burzy
otworzą wrota, towarzysze podróży.
Marzenie- iskierka życia, cóż ona zmieni?
Spójrz! Zielony liść- promyk nadziei.
Lis
Ale heca! Rudzielec do kurnika bieży?
Kuropatwa patrzy i oczom nie wierzy.
U wrót wąskiej strużki, wyżeł - stróż czyha,
lis odważnie przemyka, cichuteńko wzdycha.
Nie zawahał się wyżeł, hardy jak drapieżca,
bohatersko złoczyńcy swoje rządy obwieszcza.
Zlekceważył go lisek i ruszył w bój zażarty.
Szok! Nie dość że głupi, to jeszcze uparty.
Małgorzata Karolewska
www.WierszeGosi.pl
Wstecz
Do góry