Trzymając w dziobie kawał sera,
na lisa nawet nie spoziera.
Lecz ten podnosząc głowę,
zaczął wygłaszać piękną przemowę.
Cudowną postać twoją ujrzałem,
gdy na to drzewo tylko spojrzałem.
Czerń twoich piórek tak w słońcu lśniła,
kształty, uroda twa mnie olśniła.
Ten blask zaś w oku,
tym nie poszczyci się nawet sokół.
A kształty dzioba,
to jest największa twoja ozdoba,
Pochlebstw krukowi lis nie żałował,
swoją przemowę kontynuował.
Żałując tylko zrządzenia losu,
że nie usłyszał jego głosu.
Kruk pochlebstwami lisa zwiedziony,
otworzył dziób i nagle zdziwiony.
Ser z dzioba - w pysk lisa wpadł.
Kruk głodny - lis ser zjadł.
Temat utworu został zaczerpnięty
z wierszy I. Krasickiego